Po pierwsze: popularne i ważne słowo - deadline
Podejmując jakiekolwiek postanowienia, wyznaczając swoje cele, zawsze dookreślaj termin ich realizacji. Powinna być to konkretna data dzienna np. „Do 15.12.2015 przebiegnę półmaraton”. Nigdy nie stosuj sformułowań „do końca wakacji”, „do końca miesiąca”. Kiedy kończą się wakacje? Dla uczniów w sierpniu, dla studentów we wrześniu, a dla części osób po zakończeniu urlopu w listopadzie. O jaki miesiąc Ci chodziło mówiąc „do końca miesiąca”? Jeśli tylko zostawiasz sobie furtkę na późniejsze usprawiedliwiania – na 90% z nich skorzystasz, a cel pozostanie niezrealizowany.
Po drugie: 20 minut przerwy = większa efektywność
Myślisz: „zrezygnuję z obiadu, zjem później, szybciej się uporam z pracą”. Zła wiadomość – nic z tego! Bez względu na to, czy pracujesz umysłowo, czy fizycznie, Twój organizm potrzebuje energii (w zależności od pracy jest to różny rodzaj energii, różna jej wartość, a w konsekwencji różna dieta).
– Zrób sobie w ciągu dnia pracy 20 minut przerwy na zjedzenie obiadu, lunchu, posiłku, a żeby go zjeść wstań od biurka – zachęca Anna Dolot, Ekspert HR w Grupie ATERIMA. – Zmień otoczenie, przejdź się, porozmawiaj ze współpracownikami o czymś, co nie jest związane z pracą. Innymi słowy, zaskocz swój organizm zmianą. Wrócisz do biurka w innym nastroju i będziesz w stanie efektywniej i dłużej pracować. Pamiętaj tylko, żeby nie przesadzić z ilością jedzenia. Bo zamiast być efektywniejszym… zaśniesz nad biurkiem.
Po trzecie: zapisz na czym skończyłeś
Jeśli kończysz swój dzień pracy w trakcie realizacji jakiegoś zadania, przerywasz zadanie by iść na spotkanie, czy opisywany wcześniej obiad, koniecznie zapisz sobie na czym skończyłeś lub co masz jeszcze do zrobienia w danym temacie. Mózgowi zajmuje trochę czasu „przerzucanie się” między zadaniami – pomóż mu zatem. Zadania „do zrobienia” możesz zapisać na kartce, w pliku, na którym pracujesz, w telefonie.
Po czwarte: nie próbuj i nie staraj się – działaj
Ktoś prosi Cię o realizację określonego zadania, Ty odpowiadasz: „postaram się” albo „spróbuję”. To słowa, które automatycznie ograniczają naszą efektywność. Jeśli bowiem pojawi się jakakolwiek trudność w realizacji określonego zadania, mamy naturalną tendencję do tłumaczenia się i usprawiedliwiania: „no… próbowałem, ale…”.
– Wymówek znajdujemy cały szereg. Tak działa nasz umysł – dodaje Anna Dolot.
Po piąte: śmiej się
Nawet minuta śmiechu dotleni Twój mózg, uaktywni lepszą koordynację półkul i zwiększy wydzielanie endorfin odpowiedzialnych za dobre samopoczucie. Śmiech hamuje jednocześnie wydzielanie hormonów stresu: adrenaliny i kortyzolu. Poza tym istnieją opinie, że ludzie z poczuciem humoru są bardziej kreatywni, mają lepsze relacje z innymi osobami w pracy oraz… lepiej zarabiają. Same korzyści!
Artykuł ukazał się w Onet Biznes.